Piotr Strzeżysz jest jednym z najbardziej doświadczonych współczesnych polskich podróżników rowerowych. Za swoje wyprawy został dwukrotnie uhonorowany wyróżnieniem na gdyńskich „Kolosach” (zimą do Tybetu i Ameryki Południowej). Obecnie przygotowuje się do podróży po Ameryce Północnej, której patronujemy.
Jeżdżę rowerem, odkąd sięgam pamięcią. Najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa mam z rowerem pod nogami, więc może już się tak urodziłem?
Jak nie jeżdżę dłużej niż kilka tygodni, zaczynam chorować i nie pomaga żaden antybiotyk a lekarza nie pytam, kiedy będę zdrowy, tylko kiedy znów będę mógł jeździć na rowerze.
Podobno jeździłem kiedyś na czterech kółkach, ale pierwsze wspomnienia mam już w dwoma. Zajeździłem w życiu wiele rowerów. Stare składaki, jak Wigry, czy Jubilat, potem szosówki, a potem dziadka Ukrainę, która w końcu, pomimo kilkukrotnych spawów we wszelkich możliwych łączeniach nie nadawała się już do jazdy… No i w podeszłym wieku zakatowałem kilka górali…
Na dziadkowej Ukrainie jeździłem trochę po Polsce, pierwszy poważniejszy wyjazd odbyłem w Alpy, gdzie potem kilkakrotnie wracałem. Zanim wyjechałem poza Europę, zwiedziłem prawie wszystkie jej kraje, łącznie z Islandią, na której byłem trzykrotnie.
Potem na zmianę północna Afryka, Azja, Ameryka Południowa i teraz w planach Ameryka Północna.
Lubię opowiadać o wyjazdach i dzielić się wspomnieniami poprzez słowa i zdjęcia.
Lubię przestrzeń i wiatr i śnieg, jak skrzypi pod oponami roweru.
Chociaż nie jestem idealny, to idealnie sobie z tym radze.