Podczas mojego ostatniego pobytu w Kongu udało mi się spotkać z naszą stypendystką. Pierrette od dwóch lat studiuje ochronę środowiska w Kinszasie. Poniżej zapis naszej rozmowy.
Ostatnie wiadomości, jakie do mnie dotarły, nie są najlepsze. Sytuacja w kraju jest niepewna, zbliżają się wybory prezydenckie, a to zwykle niespokojny czas. Wykładowcy akademiccy od miesięcy nie dostają pensji. Aby studenci mogli dalej studiować muszą dodatkowo składać się na honorarium dla swoich profesorów…
Niestety nasze środki powoli wyczerpują się, więc mam gorący apel o wsparcie finansowe, aby Pierrette mogła dalej studiować. Jej roczne wydatki (wszelkie koszty związane ze studiami) to około 1200 USD. Każdy grosz jest na wagę złota!
Dodatkowo, bardzo pomocny dla Pierrette byłby jakiś używany smartfon. Jeśli ktoś z Was ma taki w szufladzie i chciałby jej przekazać, to bardzo proszę o kontakt. Jeśli macie ich więcej, to prześlemy je do Konga – tam sprzedadzą się jak świeże bułeczki i zasilą budżet Pierrette.
Dane do przelewu:
Fundacja im. Kazimierza Nowaka
88109014760000000115223165
tytuł przelewu: Z dżungli na studia
– Pierrette, opowiedz proszę jak wyglądało twoje dzieciństwo, gdzie chodziłaś do szkoły podstawowej?
– Miaszkałam w Ilanga Tule, ale do szkoły chodziłam dwa kilometry do wsi o nazwie Luanimo. Każdego dnia pokonywałam tę drogę pieszo, z innymi dziećmi.
– A gimnazjum?
– Do gimnazjum chodziłam w Nkaw, dużej wsi oddalonej o dziewięć kilometrów. Mieszkałam u starszej siostry. Do domu wracałam raz w tygodniu, w sobotę, po środki na czesne.
– Znam tę drogę, to nie jest łatwy trakt, prawda?
– Tak, ścieżka prowadzi podmokłym terenem, czasem trzeba iść po kolana w wodzie, żaden transport, ani motocykl, ani rower tamtędy nie przejedzie.
Po gimnazjum rodzice posłali mnie do liceum, do miasteczka Oshwe. Mam tam ciotkę, u której mieszkałam. To szkoła katolicka, zajęcia prowadzili księża, byli bardzo wymagający.
– Jak często byłaś w domu?
– Raz w roku, na letnie wakacje. To około 80 kilometrów, nie stać nas było na częstsze odwiedziny.
– A co robiłaś w czasie wakacji?
– Pomagałam mamie i siostrom – w polu – nosiłam kosze z maniokiem, łowiłam ryby, zajmowałam się młodszym rodzeństwem.
– A jak ci poszło z maturą?
– Bardzo dobrze, miałam średnią 60%.
– A zanim dotarła do ciebie wiadomość ode mnie [o studiach w Kinszasie], jak wtedy, po zdaniu matury, wyobrażałaś sobie swoją przyszłość ?
– Aż pewnego dnia dostałam wiadomość [przez posłańca], że mam jechać do Kinszasy! To było dokładnie w momencie, kiedy przygotowywałam się do wyjścia na połów ryb [w lipcu i sierpniu mieszkańcy lasów równikowych udają się nad pobliskie rzeki i spędzają tam kilka tygodni na łowieniu ryb]. W tej sytuacji wraz z moim tatą spakowaliśmy się i poszliśmy do Nkaw, następnie pojechaliśmy na rowerze do Oshwe. Potem trzydniowy rejs statkiem [przeką Lukenie] do wsi Isaaka, stamtąd autobusem do Bandundu i w końcu kolejnym autobusem do samej Kinszasy…
– Dlaczego zdecydowałaś się studiować ochronę środowiska?
– Jakie przedmioty najbardziej lubisz?
– Jest wiele takich, biologia, zwłaszcza systematyka. Tam mówi się dużo o naszych gatunkach zwierząt i roślinach, a ja je wszystkie dobrze znam! Wówczas przypomina mi się moje życie na wsi w lesie równikowym, to bardzo miłe.
– Wczoraj opowiedziałaś mi historię, jak spotkałaś lamparta. Możesz ją opowiedzieć raz jeszcze?
Wydawało się, że znamy już wszystkie cenne fotografie Kazimierza Nowaka, a o jego rodzinie wiemy już wszystko. Nic bardziej błędnego! Właśnie poznaliśmy cenny zbiór nieznanych nam wcześniej zdjęć rodzinnych. Od kogo? Od potomków podróżnika, a ściślej od potomków jego rodzeństwa. Całkiem niedawno skontaktowali się z nami pan Ryszard Majewski i pani Zofia Rubnikowicz, którzy są dziećmi siostry Kazimierza – Jadwigi (w listach do żony Nowak pisał o niej per Wisia).
Więcej informacji..Zgodnie z wcześniejszymi informacjami potwierdzamy, że nasza stypendystka studiuje na Uniwersytecie w Kinszasie i ma się dobrze! Oto krótka rozmowa, jaką udało nam się ostatnio z nią przeprowadzić:
Pierette, z jak licznej rodziny pochodzisz? Ile masz braci i sióstr? Jak mają na imię?
Jestem jedną z dziesięciorga rodzeństwa. Mam czterech braci: Nerdane 32 latam Bekene 28 lat, Bruno 20 lat, Jonas 16 lat, oraz pięć sióstr: Tabita 26 lat, Nervine 23 lata, Naomie 18 lat, Annie 17 lat i Fostine 13 lat.
Twoja wieś Ilanga Tuli leży głęboko w interiorze kraju. Wyjazd do Kinszasy to była twoja pierwsza tak daleka podróż. Powiedz w jaki sposób dotarłaś stamtąd do stolicy?
Udaliśmy się w tę podróż razem z moim ojcem. Najpierw pojechaliśmy rowerem do Oshwe (80 km), a następnie statkiem, rzeką Lukenie, Kasai i Kongo do samej Kinszasy.
Jak się odnajdujesz w Kinszasie? Jakie są plusy i minusy życia w tak dużym mieście?
Kinszasa jest świetna – życie tu jest zupełnie inne. Wszystko jest rozwinięte, wszędzie zaawansowana technologia. Ale problemem są koszty życia, zwłaszcza w porównaniu z życiem na wsi. Za wszystko trzeba płacić!
Czy masz już koleżanki na uniwersytecie?
Tak. Są tam też studenci, którzy pochodzą z małych miejscowości, jak ja.
A kim chciałabyś zostać po ukończeniu studiów?
Liczę na to, że będę pracować w jakiejś organizacji zajmującej się ochroną środowiska, ochroną lasów najlepiej.
Czego najbardziej ci brakuje?
No cóż, przyznam szczerze, że najbardziej tych materialnych rzeczy. Brakuje mi na podręczniki, muszę więc oszczędzać na jedzeniu. Największym marzeniem byłby własny laptop z kartą na Internet…
Chętnych do wsparcia Pierette prosimy o kontakt mailowy bądź wpłatę na konto Fundacji z dopiskiem „Z dżungli na studia”:
88109014760000000115223165
BZWBK XXIII O/Poznań
Miło nam poinformować, że nasza kongijska stypendystka Pierrette Bakata Ngosomi dostała się na kierunek Ochrona Środowiska na Uniwersytecie w Kinszasie i od 17 października b.r. rozpoczęła swój pierwszy rok akademicki.
Z niepokojem śledziliśmy zamieszki w Demokratycznej Republice Konga wywołane ostatnim kryzysem politycznym w tym kraju. Szczęśliwie nie miały one wpływu na studia Pierrette, która – choć chorowała we wrześniu na malarię – jest cała i zdrowa.
Otrzymaliśmy też kilka jej zdjęć w roli studentki!
Wszystkich, którzy chcieliby się dowiedzieć więcej o naszym projekcie „Z dżungi na studia”, a także go wesprzeć, zapraszamy tu:
http://www.kazimierznowak.org/projekty/z-dzungli-na-studia/
Więcej informacji..
Miło nam poinformować, że nasza Fundacja wraz z Wydawnictwem Sorus ogłaszają konkurs literacki imienia naszego patrona. Tym samym wszystkich chętnych zapraszamy do wzięcia w nim udziału.
Regulamin Konkursu Literackiego im. Kazimierza Nowaka
Więcej informacji..
Już 6 lutego 2015 startuje kolejna edycja poznańskiego Festiwalu Na Szage. W programie bogaty program prezentacji gości festiwalowych z większości kontynentów. Gwoździem programu będzie z pewnością prezentacja Aleksandra Doby pt. „Transatlantyk Kajak Expedition”. Oprócz prezentacji zaproszonych gości, obejrzymy 10 przentacji biorący udział w Konkursie Festiwalowym na najciekawszą prezentację z podróży. Festiwalowi towarzyszyć będą liczne warsztaty zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych.
W budynku AWF przy ul. Królowej Jadwigi 27/39, gdzie ma miejsce Festiwal w holu będzie można obejrzeć wystawę zdjęc Piotra Malczewskiego „Syberia – Bajkał”.
Szczegółowy program festiwalu dostępny jest na www festiwalowym pod adresem
http://2015.festiwalnaszage.pl/prezentacje
Serdecznie zapraszamy!
Więcej informacji..
Serdecznie zapraszamy na pierwsze plenerowe spotkanie w ramach projektu MANKALOWISKO.
Nie znasz jeszcze Mankali?
Mankala to ponoć najstarszy typ gier jaki istnieje i zachował się do naszych czasów (reguły gry). Do dzisiaj w wielu zakątkach świata, od afrykańskich pustyń po azjatyckie stepy, w niezliczone jej warianty grają miliony ludzi. Proste zasady do nauczenia się w kilka minut (w zależności od wariantu), nieskomplikowane przybory do gry, które można samemu sobie przygotować i dużo dobrej zabawy. A do tego świetny trening umysłowy, ćwiczenie spostrzegawczości i myślenia strategicznego. Dla dzieci i dla dorosłych.
W trakcie spotkania poznasz reguły gry, będziesz mógł przetestować je w praktyce a przy okazji na warsztatach plastycznych wykonać swoją własną planszę do gry.
Przyjdź! Zagraj! Sam zrób planszę do gry!
GDZIE I KIEDY NAS ZNAJDZIESZ?
19.07.2014 – godz: 12:00 – 14:00
Poznań, Ostrów Tumski, plac przy Katedrze (gry) oraz dziedziniec zewnętrzny Akademii Lubrańskiego – Muzeum Archidiecezjalne (gry i warsztaty plastyczne)
WSTĘP WOLNY!
Zapraszamy!
Stowarzyszenie Wędrowni Architekci
Projekt współfinansowany ze środków Wydziału Kultury i Dziedzictwa Urzędu Miasta Poznania.
Więcej informacji..